-Max. On ma na imię Max-poprawiłam ją.
-Dobra. Umów się z Maxem pod szkołą. Kim was zobaczy i po problemie.
-Masz rację. Dzięki-uśmiechnęłam się-Idę zadzwonić-wyjęłam telefon z kieszeni i wyszłam za zewnątrz.
-Halo-usłyszałam głos chłopaka.
-Hej-przywitałam się-Masz może dzisiaj trochę czasu?-przeszłam do sedna sprawy.
-Coś się stało?-chyba się zaniepokoił.
-Nieee.. Po prostu chciałam się spotkać i pogadać-wyjaśniłam.
-Chyba wiem o czym-w jego głosie wyczułam zdenerwowanie.
-Czy ty się stresujesz?-zapytałam.
-Co? Nie. Powiedz gdzie i o której.
-O pierwszej pod szkołą pasuje?-uśmiechnęłam się nerwowo.
-Nie ma problemu.
-To do zobaczenia.
-Pa-i się rozłączyłam.
-A ty nie na lekcjach?-zapytał Paul.
-Więc tak się teraz wita znajomych?.
-Przepraszam. Hej-posłał mi szeroki uśmiech.
-No cześć. Małe spóźnienie nie zaszkodzi.
-No tak. Ale dziwnie będzie wyglądały, gdy razem wejdziemy do klasy.
-Nie mam z tym problemu-wzruszyłam ramionami.
-Bardzo się cieszę-znowu się uśmiechnął i poszliśmy na biologię.
* * *
-Mówię serio-zaczęłam tracić cierpliwość.-No nie żartuj. Mam pilnować Kim? Jaja sobie robisz-oburzyła się Lola.
-Nie. Po prostu miej na nią oko, żeby nie rzuciła się na Maxa, ok?
-No dobra-westchnęła.
-Lecę, bo pewnie już czeka-i szybkim krokiem wyszłam z budynku.
-Hej-uśmiechnął się Łysol.
-Cześć-dałam mu całusa w policzek-Okulary przeciwsłoneczne? Prawie cie nie poznałam-uśmiechnęłam się.
-Uważaj, bo ci uwierzę. I tak, wiem, że wyglądam jak ciota-przyznał.
-Nieprawda-poklepałam go po ramieniu-Inaczej bym to nazwała.
-Jak?-wyglądał na zaciekawionego.
-Seksi-poruszałam brwiami.
-Mmm.. Jak miło-złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie. Ciekawe, czy Kim teraz na nas patrzy.. Wiem, że nie powinnam o tym myśleć w takiej chwili, ale jak chce żeby dała mi spokój, to musi to zobaczyć.
-Ludzie patrzą-chciałam się odsunąć od Maxa, ale mocno mnie trzymał.
-Coś mi się wydaje, że i tak już wszyscy wiedzą-rozejrzał się dookoła. Zrobiłam to samo. Dużo osób gapiło się na nas-Wiesz.. Nawet się porządnie nie przywitaliśmy-zmienił temat.
-Jak nie? To niby jak mamy się przywitać?-zapytałam lekko zdziwiona.
-Może buziaczek?-zaproponował.
-Był-wypięłam język.
-Ale tylko w policzek.
-To jak ty to sobie wyobrażasz, że rzucę się na ciebie?-zażartowałam.
-Byłoby fajnie-uśmiechnął się.
-Ech.. Zgoda-przewróciłam oczami. Wspięłam się na palcach, dłonie opierając na umięśnionych ramionach chłopaka, tak, żeby bez problemów go pocałować.
-Mogę prosić o autograf?-za plecami usłyszałam głos..
-Kim-mruknęłam.
-Nie ma problemu-odpowiedział Max, biorąc on niej kartkę i długopis-Jakieś konkrety?
-Nie-blondynka zatrzepotała rzęsami. Aż mi się niedobrze zrobiło.
-Ok. A dla kogo?
-Dla mnie. Kim-pogładziła go po ramieniu. A to suka! Widziałam jak Łysol kilka razy uderzył długopisem w podbródek, po czym coś napisał.
-Proszę-powiedział, wyciągając rękę.
-"Dla sympatycznej blondynki-Kim. Max George ;)"-przeczytała-Dzięki-uśmiechnęła się i poszła.
-Dzięki Lola-spojrzałam na dziewczynę.
-Przepraszam. A z resztą co ty sobie myślisz? Dobrze wiesz, że bym jej nie dotknęła. Jeszcze bym się czymś zaraziła..-na jej twarzy pojawił się grymas, ale po chwili zaczęliśmy się śmiać.
-Czy my się nie znamy?-zapytał Max.
-Widzieliśmy się u Margo.
-No właśnie. Max jestem.
-Lola-podali sobie dłonie.
-Za bardzo się nie wysiliłeś w tej dedykacji-przyznałam.
-I sympatyczna?-wtrąciła rudowłosa dziewczyna.
-Nie znam jej. Co miałem napisać?-wzruszył ramionami.
-Jestem ciekawa, co by widniało na kartce dla mnie.
-Coś w stylu: "Dla zwariowanego rudzielca"-zaśmiał się Max.
-Wiedziałam!-krzyknęła w odpowiedzi-Muszę lecieć. Peter się ze mną umówił.
-Co? I ja nic o tym nie wiem?-zdziwiłam się.
-Już wiesz-wypięła język.
-A co z Jefreyem?
-Nie jesteśmy już razem-odpowiedziała, oddalając się od nas.
-Super-mruknęłam.
-Dziewczyna umie sobie poradzić w życiu-stwierdził mój chłopak. O Mamusiu.. Jak to fajnie brzmi. Chyba wiecznie będę się tym jarać.
-I to nie wiesz jak bardzo.
_______________________________________
Ale ja jestem szalona! :o
<olaboga> dodałam rozdział!
A nie powinnam -.-
Nie dość, że szalona to głupia jeszcze..
Kurde, nigdy nie zależało mi na komentarzach, ale szkoda, że tracę czytelników..
PF.
OdpowiedzUsuńChcesz kopa w dupę?!
Ja się kurde tak jarałam że dodałaś rozdział a ty piszesz: 'dodałam rozdział! A nie powinnam'
No chyba cię coś boli xd
rozkazuję ci dodawać :p
Najlepiej codziennie ^^
wiesz jak to ja...
I nie jesteś głupia Cioto xd
dajesz next <3
Twoja Największa Fanka (w skrócie TNF) xD
Hahahahah ale występ przed szkołą. Kurcze, utarli jej nos... Ale sama bym podbiegła pod ten autograf. Rozdział świetny, genialny :)
OdpowiedzUsuńI czekam na następny i masz dodawać, bo my tu bez nich usykamy :)
Anonim z podpisu
Lose my mind
Ps.: Dostałam oczopląsów Max'ów ^^ <3
UsuńLMM
Rozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńWnerwia mnie Kim -.-
A co do czytelników, to się nie martw!
Są wakacje, i większość osób korzysta z lata, a nie siedzi przy kompie :)
Ja sama co chwilę gdzieś wyjeżdżam, i nie jestem w stanie komentować i czytać niczego ;-;
Ahaa.. i bym zapomniała, fajne tło... TYLKO TERAZ MAM OCZOPLĄS XD
Pozdrawiam :)
hahahha xd jak ja nie lubię słowa "sympatyczny/a" !
OdpowiedzUsuńMax i Margo i ich super dialogi xD
Pozdro Kim - jesteś Kim-niKIM :D
Co za rymy po 4 godzinach snu ;x
czekam na nn.
zapraszam do mnie:
http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/
Hahahah Kim i sympatyczna blondynka no Max gdzie ty masz oczy przecież te trzepoczące rzęsy wszystko Ci powiedzą, że to wredna suka xDD
OdpowiedzUsuńHahaha no wybacz jestem po prostu szczera :D
Rozdział super no i Kim się przekonała! ;__-;
Nie tracisz wcale czytelników bo ja uwielbiam Twoje historie ^^
Do następnego ♥
AAAAA muszę iść do okulisty widzę Max'ów samych Max'ów :D
OdpowiedzUsuńKim ty wredoto jedna nara od Max'a on jest Margo ^.^
I te twoje trzepotanie rzęsami Ci w niczym nie pomoże...
No ja jej nie lubię sucza jedna xD
Będzie Max'a podrywać przy Margo ;___;
Nominowałam Cię do Versatile Blogger, więcej info na moim blogu : http://one-direction-my-different-story.blogspot.com/ :D w zakładce Versatile Blogger
OdpowiedzUsuń