sobota, 9 sierpnia 2014

Kim jest Christian?

Dopiero teraz czułam, że kapcie są niewygodne i nie powinno się w nich chodzić na spacery. Zaczęły mnie tak denerwować, że wyrzuciłam je do najbliższego kosza i szłam na boso. Chciałam zajść do Paula, żeby mu podziękować, ale nie chcę znowu go budzić, a to może poczekać do rana. Po drodze zaczepiło mnie dwóch bezdomnych, ale nie zwróciłam na nich uwagi. Wiedziałam, że będę chora, bo robiło mi się zimno w stopy. Shit! Czego nie robi się dla miłości..
Nie wiem, czy będę z Maxem, ale chyba coś z tego będzie. Który to raz? Niedługo w ogóle nie będę umiała tego zliczyć.
Szłam ulicą, bo nie było na niej kamieni, a i tak była pusta. W pewnym momencie przede mną pojawił się mój cień. To nie wróżyło nic dobrego. Nim obejrzałam się za siebie, poczułam uderzenie w okolicy miednicy i usłyszałam huk. Więcej nie pamiętam. Wiem tylko, że się od czegoś odbiłam i upadłam na ziemie, powoli tracąc świadomość.

*3 tygodnie później*
Nie czuję nic. Nie mam siły nawet oddychać. Słyszę tylko szepty innych ludzi i pikające maszyny. Nagle ktoś odsunął jakiś mebel (przynajmniej tak mi się wydaje) i nic. Chyba ktoś usiadł. Otworzyłam jedno oko, żeby zobaczyć gdzie jestem. Przeraziła mnie intensywna ilość światła. Gdy się przyzwyczaiłam, otworzyłam drugie oko. Był dzień, a ja nie pamiętam jak wróciłam do domu. Spojrzałam na mężczyznę. Miał około dwudziestki i wyglądał na przerażonego, gdy na niego patrzyłam. Jego jasne włosy wyglądały dość zabawnie przy opalonym ciele. Miał niebieskie oczy, jak niebo w środku lata i wyglądał schludnie. Rozejrzałam się i zrozumiałam, że leżę w szpitalnej sali.
-Co j..?-i poczułam ból w klatce piersiowej.
-Lekarz powiedział, że musisz dużo odpoczywać-odparł niskim, ciepłym głosem.
-Hhhh-tylko mruknęłam z rezygnacją.
-Pewnie chcesz się dowiedzieć, co tu robisz i kim jestem? Już tłumaczę-uśmiech błądził po jego twarzy. I znowu poczułam się słabo, a pikawki piszczały.. Tak nie do zniesienia piszczały. Przyszła pielęgniarka i coś mi wstrzyknęła. Od razu poczułam się lepiej. Chcę tego więcej.
-Proszę, nic nie mów. Oszczędzaj siły-kolejny szeroki uśmiech z jego strony. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to "Na pewno nosił aparat ortodontyczny, ma bardzo równe zęby". Dopiero później zaczęłam się zastanawiać gdzie jest mama i Max. O wilku mowa. Łysy mężczyzna stoi osłupiały w drzwiach i się dziwnie na nas patrzy. Wreszcie decyduje się wejść dalej i zajmuje miejsce po drugiej stronie łóżka.
-Hej Słońce-powiedział zatroskany, a ja odpowiedziałam mu lekkim uśmiechem.
-Wrócę później-blondyn wstał z miejsca-I.. Jestem Christian-pogładził mnie po dłoni i wyszedł. Tylko odprowadziłam go wzrokiem.
-Nie było mnie chwilę, a ten tu zdążył przyjść-bąknął-Długo już nie śpisz?
Chciałam odpowiedzieć, że nie mam pojęcia, ale słyszałam jak omija mnie śniadanie, a sufit dopiero zobaczyłam z 10 minut temu, ale nie miałam siły się odezwać i tylko pokiwałam przecząco głową.
-Boli jak.. mówię-wychrypiałam.
-Odpoczywaj-czułam, że naprawdę się o mnie boi i troszczy. Ale kim jest Christian?
_______________________________________________________
Dobra! Coś tam jest.
Do 30 września będę miała skończoną historię i na tym i na tamtym blogu, ale w głowie mam świetną opowieść -.-
Może napiszę książkę HAHAHAHAHAHAHA nie