poniedziałek, 24 czerwca 2013

Słodki łysolek

Max pił i palił na przemian, a ja zaczęłam się nudzić. Wzięłam piwo (a obiecałam sobie, że będę trzeźwa, w końcu biorę leki) i usiadłam na leżaku przy basenie. Łysol przemknął ledwie zauważalnie w tłumie i znowu gdzieś zniknął.
-Zajebiście-mruknęłam.
-Fajna impreza, c'nie?-wybełkotał jakiś chłopak. W odpowiedzi uniosłam dwa kciuki. Boże, tutaj wszyscy są pijani. Jakiś gość z dachu skakał do basenu. Jak on tam wszedł?! Zaczęłam się bać znajomych the WANTED, zwłaszcza pijanych i poszłam do domu. Przycupnęłam na sofie i obserwowałam tańczących, a raczej próbujących tańczyć. Z wielkim naciskiem na słowo "próbujących".
-Gdzie zgubiłaś swojego kochasia?-zapytała Kelsey.
-Nie wiem. Pewnie podrywa jakieś laski-wzruszyłam ramionami na znak obojętności, a w duchu modliłam się, żeby był gdzieś z Tomem.
-A propos tego..-uśmiechnęła się. O nie, chyba nie widziała jak obmacuje jakąś dziewczynę?!-Możemy pogadać?-zapytała. To nie wróży nic dobrego, pewnie się z jakąś całuje.
-Jasne-i poszłyśmy do jakiegoś pokoju na piętrze. To chyba sypialnia Toma.
-Bardzo cieszę się z tego, że ty i Max jesteście razem..
-Ale?-przerwałam blondynce.
-Uważaj na niego. To jest kobieciarz i tylko z Michele był dość długo. Lubię cię i nie chcę, żeby na pozór ten słodki łysolek cię zranił. Nie obgaduję go, ale znam wystarczająco długo i wyrobiłam sobie o nim zdanie.
-Ok-odpowiedziałam krótko.
-Jeszcze jedno-Kelsey była gotowa do wyjścia, a jej dłoń spoczywała na klamce-Nie rób sobie nadziei. Lepiej być mile zaskoczoną niż zawiedzioną -i już jej nie było. Te słowa dały mi do myślenia. Kurde, a może on chciał mnie wykorzystać, a teraz jest ze mną z litości? Niee, jest z byt troskliwy. Pójdę go poszukać. Byłam wszędzie i nic. Wyszłam na werandę, ale tam też go nie było, z resztą tam nie było nikogo. Usiadłam na schodach i oparłam brodę na kolanach.
-Hej piękna. Czemu siedzisz tu sama?-Max usiadł obok.
-Bo jeden debil woli butelkę piwa ode mnie-odpowiedziałam.
-Jakiś idiota.
-Zgadzam się-spojrzałam na niego i wyciągnęłam nogi, opierając stopy dwa schodki niżej. Chłopak splutł nasze palce, a ja oparłam głowę na jego ramieniu.
-Cieszę się, że jesteś tu ze mną-wydukał. Spojrzałam mu w oczy i się uśmiechnęłam. Zbliżył się do mnie. Czułam bijącą on niego woń alkoholu, ale w końcu to mój łysol, prawda? Nawet nie wiem kiedy zaczął mnie całować. Robił bardzo zachłannie. Po chwili jego język pieścił moje podniebienie, a druga ręka spoczywała na kolanie. Usłyszałam skrzypnięcie drzi i szybko się od niego odsunęłam.
-Co jest?-wyglądał na zaskoczonego. Głową wskazałam na jakąś parę, która najwyraźniej chciała się przewietrzyć. George, pomimo tego, że był pijany, zrozumiał. A gdy gołąbeczki sobie odfrunęły (poszły), chłopak, a raczej mężczyzna lewą dłonią złapał mnie za żuchwę i znowu zaczął całować. Tym razem prawa ręka przesunęła się wyżej-na udo. Palce splotłam na jego szyi. Nic dziwnego, że Max całował zawodowo. Przecież miał masę dziewczyn, miał na kim trenować. Na końcu przygryzł delikatnie moją dolną wargę i oparł czoło o moją głowę. Uśmiechaliśmy się do siebie przez jakiś czas.
-Nie wiem jak ty, ale idę się przejść-przerwałam minutę ciszy.
-Też idę-podnieśliśmy tyłki i ruszyliśmy w stronę ciemnej uliczki. Max wziął mnie za rękę i dał całusa-Zastanawiałaś się kiedyś, co byłoby gdybyśmy byli parą? Tak bez ukrywania się i w ogóle?
-Jesteś pijany- stwierdziłam.
-Nie. No może troszeczkę-uśmiechnął się łobuzersko-Ale przyznaj, zastanawiałaś się, czy nie?
-Tak, myślałam o tym.
-I co?-ciągnął temat.
-I nic-wyruszyłam ramionami.
-Jak to?-zatrzymał się.
-Max, dobrze wiesz, że to się nie uda.
-Uda się. Zobaczysz!
-Teraz tak mówisz.
-Nie kotku. Jutro też tak powiem. Pojutrze również. Gdy będziesz zasypiała obok mnie i następnego ranka otwierała oczy, szepnę ci do ucha 'kocham cię' i powiem, że się uda-stał nieruchomo i czekał na moją reakcję. Pokazałam zęby w szerokim uśmiechu i przytuliłam go. Do oczu napływały mi łzy. Nie spodziewałam się takich słów z jego ust. Byłam mile zaskoczona. Mój pijaczyna jest romantykiem-Wszystko ok?-odsunął się ode mnie na długość ramion.
-Tak-kiwnęłam głową.
-Kocham cię.
-Wiem. Ja ciebie też.
-Wracamy? Nasze niańki mogą się martwić-zażartował.
-Jasne, chodźmy-szliśmy wtuleni w siebie. Jeśli ktoś by nas zauważył, zawsze możemy powiedzieć, że albo źle się czułam, albo Max jest zbyt pijany, żeby iść bez niczyjej pomocy-Czy to nie pod waszym domem stoi radiowóz?-zapytałam, po zauważeniu migających świateł.
-Niemożliwe. Zawsze uprzedzamy sąsiadów, że będziemy naruszać ciszę nocną i nie dzwonią po gliny.
-Serio? To chyba tym razem zapomnieliście-wskazałam palcem na Toma, trzymającego się za głowę. Od razu do niego podeszliśmy.
-Coś nie tak panie Hopkins?-zapytał Max.
-Panie George będzie kara-mężczyzna pokręcił głową.
-Jaka kara?-łysol się uśmiechnął.
-Zaraz będzie mandacik i proszę zakończyć imprezę, albo my to zrobimy-zagroził. Spojrzałam w stronę samochodu i zobaczyłam kolejnego policjanta opierającego się o maskę auta.
-Panie Hopkins, Oliver-zaczął Tom-Po co zaraz kończyć zabawę? Uspokoimy towarzystwo i nie będziemy już przeszkadzać.
-Nie ma takiej opcji Parker. Ostatnio wam radowaliśmy.
-Ostatnio?-zapytałam.
-Taaak, Nathan jest zakochany, a to on zawsze łazi po sąsiadach. Wiesz, ma taką spokojną twarz leniwca-wyjaśnił brunet.
-Tak, leniwca-uśmiechnął się Hopkins.
-To jak? Do następnego razu zapominamy o sprawie?-zapytał Max.
-Ale macie się uciszyć.
-Słowo harcerza-kumple powiedzieli równocześnie.
-Jak co tydzień-pan H przewrócił oczami-Jak mnie wyleją to przez was!-krzyknął, wsiadając do radiowozu.
-Dzięki Oliver!-odpowiedział Tom.
-Dla ciebie nadal Hopkins.
-Dziena Hopkins!-poprawił się i weszliśmy do środka.
___________________________________
..

6 komentarzy:

  1. Wiesz co myślę, więc nie będę się za bardzo rozpisywać :D
    Myślę że powinni się ujawnić iż ponieważ może zrobić się baaaaaaaaaaaaaaardzo ciekawie ^^
    np: zazdrosne fanki, groźby itp XD
    ahh.. ta moja wyobraźnia xd
    next ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. łohoho :D Fajny, ale za krótki ! :D
    Niech się ujawnią, będzie śmiesznie xd
    Czekam na nn.
    zapraszam do mnie na nowy rozdział:
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle rozdział świetny! ;)
    Ujawnić się? -trzy razy tak! ;)
    Może być ciekawie...
    Nie ma to jak gliny przerywające imprezę hahaha i to "ma taką spokojną twarz leniwca" rozwaliło mnie to! ;D
    Romantyczny coś ten nasz Łysolek ;)
    Czekam na next!

    zapraszam do mnie: nicely-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. No dalej niech się ujawnią jak Edzio Belli w zmierzchu XD
    Hahaha Pan H zostanie wylany z pracy? A gdzie tam :D
    Ja mam nadzieję że Kels nie ma racji co do Max'a ^^
    Do nn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. HAHAHHAHAHA NIE WIERZE.
    COŚ JAK U MNIE. TO SAMO OSTATNIO JAK U NATHANA <3
    HAHA PISZ SZYBKO KOLEJNY :*
    BOSKIE <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Pan H nie zostanie wywalony, wierzę w to! :D
    Rozdział fenomenalny! (jeju, co za słowo o.O)
    Czekam na następny! ♥

    OdpowiedzUsuń