Nawet nie wiecie jak się cieszę! ;D
Pamiętacie tą miłą kobietę, która organizowała casting? No właśnie ja tez nie bardzo.
Od tamtej pory minęły 3 tygodnie. Byłam pewna, że teledysk jest już kręcony, a tu nagle o 7.30 dzwoni do mnie Amanda z wieścią, że biorę udział w wideo :). O godzinie 10.15 muszę być na zebraniu, które odbędzie się w tym samym miejscu, co casting. No cóż, trzeba się już zbierać.
Będąc na miejscu nie widziałam chłopców.. I tak dla wiadomości: nadal nie wiem, który jak ma na imię.
-Margaret, prawda?-podeszła do mnie kobieta. Kiwnęłam głową.
-Amanda-posłałam jej ładny uśmiech.
-Dobrze, że jesteś. Czekaliśmy na ciebie-objęła mnie ramieniem.
-Chyba się nie spóźniłam?-spanikowałam. Przecież wyszłam dużo przed czasem. Nie mogłam się tak wlec..
-Nie, oczywiście, że nie-uśmiechnęła się ciepło i zaprowadziła mnie do sali konferencyjnej. Wszyscy się na mnie patrzyli jakbym była jakimś niedorozwojem. Super! Nie ma co -.-.
-Too.. Skoro już wszyscy są.. Max, może zaczniesz?-zaproponował jakiś facet. Chyba ich manager. Ja w tym czasie zajęłam miejsce.
-Max, Max debilu!-brunet zaczął się niecierpliwić.
-Yy..-zaczął łysol. Aha..czyli Max jest tą niemową z przed 3 tygodni.
-Max wszystko ok?-wszędzie patrzący bez skrupułów chłopak złapał tamtego za ramię.
-Tak-odpowiedział krótko. Nasze spojrzenia się spotkały. Wstał z miejsca i głośno odchrząknął. Teraz patrzył na okno. Wyglądał jakby nie mógł się skupić, jakby coś mu przeszkadzało w zebraniu myśli-No więc.. Zacznę od tego, że cieszę się tak samo jak reszta z tego, że zgodziłyście się wziąć w tym wszystkim udział. Jak wiecie, wideo będzie kręcone do kawałka 'Chasing the sun'-ok, muszę zapamiętać tytuł piosenki i posłuchać jej w domu. Zapewne każdy ją słyszał. Każdy oprócz mnie-.. I ode mnie to tyle-usiadł. Na jego twarzy malowała się ulga i spokój. Ciekawe jak sobie radzi na koncertach, skoro teraz bał się powiedzieć kilka zdań. Ale nie ma co.. Oczywiście się zamyśliłam i kompletnie nie wiem, o czym on mówił. Przez kolejną godzinę reżyser przedstawiał nam ogólny zarys teledysku. Powiedział: wszystko wyjdzie w trakcie. Większość rzeczy jest robiona spontanicznie, więc nie ma czym się martwić. No jakoś tymi słowami to on mnie nie uspokoił. Po chwili została ogłoszona 15 minutowa przerwa.
-Hej-podeszły do mnie cztery z pięciu 'szczęściar'. Ja niby byłam tą piątą.
-Cześć-odpowiedziałam, upijając łyk kawy.
-Nie miałyśmy okazji się poznać-powiedziała ze smutkiem mulatka-Jestem Vanessa, a to Katie-wskazała na ładną, drobniutką blondynkę-Bonnie-brunetka się do mnie uśmiechnęła-I Monique-ta była wysoką blondynką. Wszystkie były śliczne. Ja do nich nie pasowałam.
-Margaret. Miło mi-starałam się wysłać im jeden z najładniejszych uśmiechów i chyba się udało.
-Wiesz.. Tak myślałyśmy sobie do którego z chłopców będziemy przyłączone-zaczęła temat Bonnie. Że co? Kurde, ja o niczym nie wiem. Nie słuchałam ani tych debili, ani reżysera. i co ja mam im powiedzieć?
-Cześć dziewczyny-podeszli do nas chłopcy. Gdybym mogła to chyba wyściskałabym ich za uratowanie mi dupy.
-Hej-odpowiedziały równo, trzepocząc rzęsami.
-Siema-mruknęłam. Jakoś nie chciałam się z nimi spoufalać i zaczęłam się wycofywać.
-To ty jesteś tą dziewczyną od galaretki, tak?-zapytał loczek. Kurde, no to sobie poszłam i jeszcze ta galaretka. Ugh..
-Taa..-mruknęłam.
-Margaret-stwierdził koleś, który gapił się na mój biust. No sorry, ale ja będę mu to wypominać.
-Pamiętałeś? Suuper-odpowiedziałam z nutą sarkazmu w głosie.
-Trzynaście tzrynaaaaaaaście!-krzyknął chłopak z ADHD. Tylko kiwnęłam głową.
-Nie znamy się. Jestem Siva-wyskoczył znienacka gość, który z pewnością mógłby zostać modelem.
-Tom.
-Nathan-muszę zapamiętać jak ma na imię ten bezczelny.
-Max-on jako jedyny się się do mnie nie uśmiechnął. Nie ukrywa, że mnie nie lubi i bardzo się z tego cieszę. Po co się okłamywać?
-Jaay!-krzyknął i mocno mnie przytulił. Poczułam zapach jego perfum i muszę przyznać, że były świetne, ale pomimo to byłam w szoku.
-Yy.. Możesz mnie puścić?-wyplątałam się z jego objęć.
-Słyszeliście to? Ona nie chce, żebym ją dotykał-zwrócił się ze zdziwieniem do grupy. Kurde, chyba go uraziłam, a nie chciałam-Kocham cię. Wyjdziesz za mnie?-szczerzył się do mnie. Na mojej jak i na reszty dziewczyn twarzach malowało się zdziwienie, być może nawet szok lub strach.
-On żartuje-szybko wytłumaczył Tom, chyba Tom..
-Strasznie lubi się przytulać, a dziewczyny to wykorzystują stąd taka reakcja-dodał Nathan i pogładził mnie po ramieniu. Jestem ciekawa ile dałaby prawdziwa fanka zespołu za moją koszulkę ;). W końcu Jay i Nathan ją 'wymacali'.
-Idziesz zapalić?-Max zmienił temat, zwracając się do Toma.
-Tak-odparł-Idzie ktoś z nami?
-Jasne, ale tylko się przewietrzyć-Katie się uśmiechnęła. To po co ona tam idzie ja się pytam!
-Ja zostaję-uniosłam ręce, poddając się.
-Sami idźcie się truć, a nie innych namawiacie!-krzyknął chłopak, mający na sobie koszulkę z napisem 'GAME OVER'-Ja zostaję z tobą.
-Co za przykrość cię spotyka, bo ja idę do damskiej łazienki-pomachałam mu na pożegnanie.
-Zaczekam-zdążyłam usłyszeć. Po jaką cholerę on chce ze mną siedzieć? Ale serio czekał. Usiadłam na kanapie w holu. Co robiła tam kanapa? o.O No nieważne.. Z resztą jak 2/3 mojego życia.
-Źle spałaś, czy zawsze masz taki humor?-Nathan usiadł obok mnie.
-Coś ci nie pasuje?
-Tak.
-..-uniosłam prawą brew.
-Nie uśmiechasz się-stwierdził.
-I to o to chodzi? Myślałam, że o mój stosunek do.. twojej osoby-odparłam po chwili zastanowienia.
-To, że mnie nie trawisz to jedno, a to, że się smucisz to drugie-patrzył w moje oczy. Muszę przyznać, że ma ładny kolor tęczówek. To tak jakbym patrzyła na jezioro w słoneczny dzień. Wstał i zaczął ruszać głową w rytm piosenki, która dochodziła z radia z innego pomieszczenia. To, co po chwili zobaczyłam.. Nie da się tego opisać słowami. Normalnie MAKA PAKA! XD Chłopak zaczął wymachiwać rękami i kręcić biodrami w rytm muzyki. To chyba salsa, ale głowy za to nie dam. Wyglądał bardzo zabawnie. Nie wytrzymałam i zaczęłam rechotać. Aż się popłakałam.
-Przestań-wychrypiałam. Mój brzuch nie był tak wytrzymały i czułam ból w przeponie-Przestań!
-NIGDY!-krzyknął i też zaczął się śmiać. Pociągnęłam go za rękę, żeby usiadł. Łatwo poszło. Od razu znalazł się obok mnie-Widzisz jak niewiele trzeba do radości?-zapytał.
-Tsaa.. A ty po ilu kostkach się uśmiechniesz?-zapytałam, a on wybuchł głośnym 'hehehe'-Ej, to nie fair. Jeszcze żadnej nie dostałeś, a już się ryjesz-udałam obrażoną.
-Oj-spochmurniał-Pseplasam. Wybacys?-o nie, tylko nie mina zbitego psa. No i jest ta mina.
-Noo.. Jakoś to przeżyję-przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się szeroko.
-Super-klasnął w dłonie-Cały czas powinnaś chodzić taka zadowolona-odparł.
-Oo, co my tu mamy?-podszedł do nas Tom.
-Jakie gołąbeczki-stwierdził Siva. Moja i Nathana mina była taka sama: 'ŻE WTF?'. Spojrzeliśmy na siebie i znowu zaczęliśmy chichotać.
-Nath jak mogłeś zdradzić mnie z Margaret?-Jay nie mógł w to uwierzyć-A Ty?-teraz patrzył na mnie-Jak mogłaś?
-Ja.. Ja nie wiedziałam, że wy ten teges-serio..że geje? o.O
-No wiesz..-zaczął chłopak-Magi-o Boże, on nazwał mnie Magi :D-Ma ładny uśmiech i przede wszystkim jest dziewczyną-znowu się śmiał, a każdy mu zawtórował. Czyli nie jest gejem. Kamień z serca i uważa, że ładnie się uśmiecham. Oo.. To słodkie ^.^-Mogę mówić do ciebie Magi?-upewniał się.
-Tak-odpowiedziałam i kolejny uśmiech padł z jego strony. Stwierdzam, że ten 'najgorszy' z zespołu stał się jedynym, z którym zaczęłam się dogadywać. Cieszę się, te dziewczyny robiły dobrą minę do złej gry. Krótko mówiąc: nie polubiłyśmy się.
Druga część zebrania trwała 1,5 h. Każdy po przeczytaniu, podpisał umowę. Poinformowano nas o kolejnym spotkaniu. Manager postanowił trzymać nas w niepewności, co do partnerowania przy wideo i dał każdemu z chłopców karteczkę z adresem. Mieli być punktualnie o 8 wieczorem. Mam cichą nadzieję, że do moich drzwi zapuka Nathan. On chyba też, bo przed budynkiem powiedział: do zobaczenia wieczorem.
____________________________
yy.. bez komentarza xd
i dzięki wszystkim za nominacje ;** jest ich chyba 5 o.O